Monthly Archives: Maj 2011

Dla bankowców na rzecz energooszczędności

3 listopada odbyło się Seminarium Związku Banków Polskich, przy współpracy Konfederacji Budownictwa i Nieruchomości, poświęcone możliwości wykorzystania świadectw energetycznych w procesie finansowania budownictwa mieszkaniowego.

http://audytor.epbd.pl/index.php?kat=1&page=246

Elektrownia Północ – CCS ready

Nowa elektrownia węglowa o mocy 2 tys. MW, która będzie dostarczać prąd do Trójmiasta, powstanie do 2016 roku koło Pelplina. Inwestorem jest spółka Elektrownia Północ, należąca do międzynarodowej grupy Kulczyk Investments. Koszt inwestycji szacowany jest na 12 do 15 mld zł.

Elektrownia Północ uzyskała właśnie decyzję o środowiskowych uwarunkowaniach dla swojej inwestycji w miejscowości Rajkowy, niedaleko Pelplina. Spełnienie jej warunków będzie podstawą do wydania pozwolenia na budowę.

– Era dymiących i zatruwających środowisko zakładów to już odległa przeszłość. Nasza elektrownia została zaprojektowana m.in. jako tzw. "CCS ready" – mówi dr inż. Karol Pawlak, dyrektor zarządzający Elektrowni Północ. – Oznacza to, że już na tym etapie zarezerwowaliśmy odpowiednie miejsce oraz zapewniamy określone gabaryty instalacji tak, by w przyszłości umożliwić dobudowanie instalacji do wychwytywania i transportu CO2 w celu jego składowania.

Jeszcze w sierpniu 2010 przedstawiciele inwestora złożyli do prezesa Urzędu Regulacji Energetyki wniosek o udzielenie promesy koncesji na wytwarzanie energii elektrycznej na okres 50 lat. W wrześniu rozpoczęto natomiast rozmowy ze spółką PSE Operator, zmierzające do podpisania umowy przyłączającej Elektrownię Północ do Krajowej Sieci Energetycznej.

http://www.urbanistyka.info/content/nowa-elektrownia-w%C4%99glowa-stanie-na-pomorzu

South Korean lab develops oxyfuel CCS

A South Korean state laboratory says it has developed a commercially viable carbon capture system using industrial waste heat that can help power plants cut back on greenhouse gas emissions according to the Yonhap news agency.

"The technology can minimize the drop in efficiency associated with the carbon capture and sequestration process that has prevented power plants from adopting similar systems in the past," the laboratory said.

A normal gas-turbine power plant has an energy efficiency of around 57 percent of input, but incorporating a carbon capture system into the generation process causes numbers to fall to 43-45 percent levels.

Tests using the new system have shown efficiency rising to over 50 percent, which experts say is the minimum needed for the carbon capture system to be commercially viable, KIMM said.

 

http://www.carboncapturejournal.com/displaynews.php?NewsID=748

CCS Carbon Storage Successes April 2011

Published In: EnergyBiz Magazine March/April 2011
Philippe Joubert
CARBON STORAGE TECHNOLOGY IS ADVANCING BOTH IN Europe and America even in the face of financial, technical and regulatory challenges.

 

Alstom currently has six major carbon capture and storage pilot installations in operation and another two under construction. We even have second-generation technology at an advanced stage of development in our laboratories. As previously announced, we are also working on five large projects for commercial-scale demonstration, which will test three different capture technologies on a variety of fuels and at a scale of 250 megawatts, each due to store over a million tons of CO2 per year.

(…)

Despite this impressive effort, and the dedication of all stakeholders, financial closure of CCS projects remains a significant challenge in most cases. This is owing to the fact that there is not yet a clear business model emerging for CCS. In Europe, we have the CO2 Trading Scheme, but the CO2 price is not high enough to justify CCS, and there is no long-term visibility. In North America and Canada, federal legislation on cap and trade failed to pass, and the only current business model is enhanced oil recovery, whereby CO2 is sold to operators to improve the recovery rate of their wells. But that potential is far too scattered and intermittent to support true widespread deployment of CCS. Finance will therefore remain an issue until governments decide either to give a strong and stable price to carbon, or to create an even playing field through regulation or tariffs for all decarbonized energy production technologies, including CCS.

 

http://www.coal2nuclear.com/CCS%20Carbon%20Storage%20Successes%20April%202011.pdf

Global carbon emissions reach record, says IEA

 

Energy-related carbon emissions reached a record level last year, according to the International Energy Agency (IEA). The watchdog says emissions rose again after a dip caused by the financial crisis in 2009, and ended 5% up from the previous record in 2008. China and India account for most of the rise, though emissions have also grown in developed countries. The increase raises doubts over whether planned curbs on greenhouse emissions will be achieved, the group says. At a meeting last year in Cancun, Mexico, world leaders agreed that deep cuts were needed to limit the rise in global temperature to 2C above pre-industrial levels.

http://www.bbc.co.uk/news/science-environment-13595174

MAE: rekordowy poziom emisji CO2 w 2010 roku

Źródło: WNP.pl

PAP – 30-05-2011 14:56

Emisje CO2 osiągnęły w 2010 roku najwyższy w historii poziom, przekraczając o 5 proc. rekord z 2008 roku. Stanowi to „poważne niepowodzenie” w walce z ociepleniem klimatycznym – podała w poniedziałek Międzynarodowa Agencja Energetyczna (MAE).

„Emisje dwutlenku węgla przez sektor energetyczny były, według standardów MAE, w 2010 roku najwyższe w historii” – informuje na swojej stronie internetowej MAE, reprezentująca interesy krajów uprzemysłowionych i afiliowana przy Organizacji Współpracy Gospodarczej i Rozwoju (OECD).
Po spadku w 2009 roku spowodowanym przez światowy kryzys finansowy emisje skoczyły do rekordowego poziomu 30,6 gigaton, o 5 procent więcej w stosunku do 2008 roku, w którym padł rekord w wysokości 29,3 gigaton dwutlenku węgla wyemitowanego do atmosfersy.

W dodatku osiągnięto już poziom 80 procent wielkości emisji przewidywanych na 2020 rok dla sektora energetycznego, pochodzących z zakładów już działających lub w trakcie budowy – podkreśla MAE.
Informacje te „stanowią poważny zawód dla naszych nadziei zapobieżenia ociepleniu klimatu na Ziemi o więcej niż dwa stopnie” – ocenił główny ekonomista MAE Fatih Birol.
W Cancun w Meksyku w 2010 roku na szczycie klimatycznym ustalono, że ocieplenie klimatu ma być ograniczone do 2 stopni Celsjusza w porównaniu z epoką przedindustrialną.
Według szacunków MAE, aby osiągnąć ten cel, emisje CO2 nie powinny przekroczyć w 2020 roku wielkości 32 gigaton.
44 proc. zarejestrowanych w zeszłym roku emisji CO2 pochodziło ze spalania węgla, 36 proc. – ropy, a 20 proc – gazu ziemnego.
40 proc. emisji pochodzi z krajów bogatych należących do OECD. Ale, jak wyjaśnia MAE, prym w zwiększaniu emisji CO2 wiodą gospodarki wschodzące, nie należące do OECD, a zwłaszcza Chiny i Indie.

http://energetyka.wnp.pl/mae-rekordowy-poziom-emisji-co2-w-2010-roku,141457_1_0_0.html

Rising fuel bills to hit poor and industry

By David Blair, Energy Correspondent

Published: May 29 2011 20:25 | Last updated: May 29 2011 20:25

Companies and officials may differ over the direction of energy policy but they agree on one forecast: gas and electricity bills are set for a steep rise.

The Bank of England’s latest inflation report assumes a 15 per cent increase in gas bills, and 10 per cent for electricity, by next March, driven by more expensive oil.

The government calculates that Britain needs to spend £200bn on energy infrastructure over the next decade if carbon emissions are to be reduced and old power stations replaced. These costs will, inevitably, be passed on to customers.

Among the public, the burden will fall disproportionately on the old and poor: among businesses, energy-intensive manufacturers will be most exposed.

Pensioner’s car faces chop

Anyone who pays almost a quarter of their income to keep the lights on and stay warm is accustomed to making economies. Christine Anne Watkin, 67, generally heats only one room of her terraced house in Yorkshire, writes David Blair.

“Rather than turn the heating up, it’s add a garment,” she said. “I put a scarf round my neck or an extra pair of socks on.”

Of the £550 that Ms Watkin receives every month from her pension and other benefits, £131 – or 24 per cent of the total – goes on gas and electricity supplied by Eon, the utility company.

If her energy bill rises in line with the Bank of England’s assumptions, Ms Watkin will have to make more savings. Her car brings independence and mobility, but one day it might have to go.

“The thing I would have to give up to pay my gas and electricity is the car,” she said. “I sometimes worry about the day when I won’t be able to afford to keep the car.” Without a vehicle, Ms Watkin said she would feel “totally isolated”.

The government is introducing a “green deal” that will allow people to insulate their homes for no immediate charge, paid for by the savings from future energy bills.

But Ms Watkin’s 1908 house has no loft or cavity walls. “If the wind’s coming at all, it catches me,” she said. “It would be wonderful to just turn the heating up – yes absolutely. But it doesn’t unfortunately work out that way.”

The charity Age UK calculates that another 250,000 pensioners will be forced into “fuel poverty” – defined as spending more than 10 per cent of net income on energy – if the Bank’s assumption is borne out, bringing the total to 3m. Mervyn Kohler, special adviser at Age UK, said energy bills were an “inherently regressive” way of raising the “eye-wateringly large” sums needed to install low-carbon means of electricity generation.

“Paying for them through higher bills on domestic consumers, when we already have so many people living in fuel poverty, is not the fairest way of doing it,” he said.

A third of all households in the poorest quintile are defined as living in “fuel poverty”, according to the government’s Marmot Review Team, compared with under 10 per cent of those earning median incomes.

Mr Kohler said: “There is a massive amount of human suffering behind all this – it’s not just an academic concept.”

The government provides winter fuel payments of £200 for every household with a person aged over 60, and £300 for those over 80. But Mr Kohler said bills were likely to rise faster than any offsetting measures from the Treasury.

Big industrial energy users will be most exposed by the “carbon floor price” – £16 for every tonne of carbon dioxide emitted – that comes into effect in 2013.

John Cridland, the director-general of the CBI employers’ body, last week cited one chemicals company that faced a bill which would exceed its average revenue. “The government is out there, rightly saying that the future growth for this country has got to be manufacturing and export-led,” said Mr Cridland. “So we absolutely have to answer the question: do we still want steel production? Do we still want a world-class chemicals industry?”

Jeremy Nicholson, the director of the Energy Intensive Users’ Group, said the UK risked “creating incentives for investment to go elsewhere”.

Some fear that the Department of Energy and Climate Change, which is forcing the pace on emissions and overhauling energy policy, is overburdened, while many manufacturers believe that the department rides roughshod over their interests.

Mr Nicholson said: “I can’t think of any other government department which can impose those kinds of costs on the UK economy without wider scrutiny. It’s staggering.”

Chris Huhne, the energy secretary, has told parliament a “package of measures for energy intensive businesses whose international competitiveness is most affected” will be announced later this year.

 

źródło: http://www.ft.com/cms/s/0/f5dd599c-8a24-11e0-beff-00144feab49a.html#ixzz1NuDEnn50

Koniec atomu w Niemczech

Rafał Zasuń, Bartosz Wieliński

31.05.2011 aktualizacja: 2011-05-30 21:05
Niemiecki rząd zdecydował, że wyłączy wszystkie elektrownie atomowe do 2021 r. To może być szansa dla polskich firm energetycznych, ale dla polskich konsumentów to złe wieści

Decyzję ogłoszono w poniedziałek, ale spodziewano się jej od kilku tygodni. Energetyka atomowa jest bowiem w Niemczech bardzo niepopularna. Po awarii w elektrowni atomowej w Fukushimie rząd zdecydował się przyspieszyć zamykanie siłowni jądrowych. Początkowo planowano, że będą mogły działać do 2030 r., ale obawa przed niezadowoleniem obywateli sprawiła, że rząd Angeli Merkel przyspieszył ich zamknięcie. Powrócił w ten sposób do planów poprzedniego kanclerza Gerharda Schrödera. W lipcu projekt odpowiedniej ustawy trafi do Bundestagu.

– Niemcy potrzebują „nowej architektury” w dziedzinie zaopatrzenia w energię elektryczną – mówiła w poniedziałek w Berlinie kanclerz Angela Merkel. – Chcemy, aby energia elektryczna przyszłości była bezpieczniejsza, a jednocześnie opłacalna i pewna – dodała.
Podstawą decyzji politycznych jest raport „komisji dziesięciu mędrców” (byłych polityków i ekspertów), która uznała, że w ciągu dziesięciu lat Niemcy są w stanie zastąpić prąd z reaktorów energią ze źródeł odnawialnych.
– Jesteśmy przekonani, że nasze propozycje nie są obciążeniem, lecz szansą dla Niemiec. Możemy oczekiwać szerokiej współpracy społeczeństwa w tej kwestii – mówił na konferencji prasowej szef „komisji mędrców”, były niemiecki minister środowiska Klaus Töpfer. Dodał, że odejście od energii atomowej należy przeprowadzić tak, by nie spowodowało ono znaczącego wzrostu kosztów energii elektrycznej dla indywidualnych odbiorców, a także osłabienia konkurencyjności niemieckiej gospodarki. Do 2020 r. udział energii odnawialnej w zużyciu prądu w Niemczech ma wzrosnąć z obecnych 17 do 35 proc. Zdaniem Töpfera Niemcy nie mogą też być importerem energii.
Przemysłowcy: Nie będzie tak łatwo i tanio
Jednak możliwość bezkosztowego odejścia od atomu kwestionuje niemiecki przemysł – główny konsument energii. Według BDI, największej organizacji niemieckich przedsiębiorców, koszty zamknięcia elektrowni atomowej będą dla przedsiębiorców dwukrotnie wyższe, niż przewiduje rząd. Hurtowe ceny prądu wzrosną o 30 proc., a niemiecki konsument energii zapłaci za tę decyzję aż 33 mld euro.
– Niemcy jako kraj przemysłowy są zagrożone. Rezygnacja z energetyki atomowej to spore ryzyko. W tej decyzji zbyt wielką rolę odegrały emocje – mówi Dieter Zetsche, szef koncernu motoryzacyjnego Daimler. Niemiecka agencja sieci energetycznych przestrzega z kolei, że już zimą w Niemczech dadzą się odczuć niedobory prądu, bo po katastrofie w Fukushimie natychmiast wyłączono z sieci siedem najstarszych reaktorów. Prądu będzie brakować w południowo-zachodnich Niemczech. Najbardziej zagrożony jest Frankfurt – centrum finansowe kraju i siedziba jednej z największych giełd świata. Właśnie dlatego koszty ewentualnej awarii sieci pójdą w miliardy euro.
Decyzję niemieckiego rządu skrytykował też Andreas Carlgren, minister środowiska jednego z najbardziej „zielonych” krajów Europy – Szwecji. – Niemcy ryzykują, prowadzą bardzo niezrównoważoną politykę. Prawdopodobnie następstwem będzie wzrost importu energii produkowanej w siłowniach atomowych we Francji oraz wzrost znaczenia paliw kopalnych, zwłaszcza węgla.
– Nasi politycy miotają się od ściany do ściany – mówi menedżer jednej z niemieckich firm energetycznych. – Jak w 2009 r. był kryzys gazowy w związku z Ukrainą, to się mówiło o odejściu od energetyki gazowej. Jak jest awaria w Fukushimie, to się okazuje, że trzeba odchodzić od atomu – narzeka.
Czy zastąpienie energii atomowej prądem ze źródeł odnawialnych jest możliwe? – Wszystko jest możliwe, jest tylko pytanie o koszty – mówi niemiecki menedżer. Energetyka odnawialna w Niemczech korzysta z systemu gwarantowanych przez państwo cen, wyższych niż energetyka konwencjonalna. Kilka dni temu WV Stahl, związek niemieckich hut, wyliczył, że w związku z tym plany rządu w dziedzinie energetyki odnawialnej będą kosztować niemieckich metalurgów 400 mln euro rocznie z powodu owych wyższych cen. Tymczasem ich konkurenci – huty brazylijskie, ukraińskie czy amerykańskie – takich ekstra wydatków nie mają.

Niemiecki atom a sprawa polska
Co decyzja niemieckiego rządu oznacza dla Polski? Jeśli szybko wybudujemy własne nowe elektrownie i powstaną nowe interkonektory do Niemiec, to możemy myśleć o eksporcie energii do Niemiec, tak jak robi to czeski CEZ – mówi jeden z polskich menedżerów. – Ale na razie wygląda na to, że sami będziemy mieli problem z deficytem mocy, bo polskie elektrownie są budowane głównie na papierze – dodaje.
Gorzej z konsumentami – większość prognoz mówi, że wraz z powstawaniem jednolitego europejskiego rynku energii ceny w Polsce będą się dostosowywać do cen niemieckich, bo prąd płynie tam, gdzie jest droższy. Wyższe ceny w Niemczech oznaczają, że mocniej wzrosną także ceny w Polsce.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,9696034.html

Na ile efektywna ustawa o efektywności energetycznej

Marcin Stoczkiewicz,Marta Toporek 26-05-2011, ostatnia aktualizacja 26-05-2011 03:30

Krótki czas funkcjonowania białych certyfikatów spowoduje, iż nie spełnią one swojej roli. Na podstawie nowych przepisów trudno będzie zobowiązać jednostki publiczne do oszczędzania energii – twierdzą starszy prawnik w ClientEarth Warszawa oraz prawniczka w ClientEarth Bruksela

Sejm uchwalił 15 kwietnia pierwszą polską ustawę o efektywności energetycznej (DzU nr 94, poz. 551). Określa ona krajowy cel, jakim jest 9 proc. oszczędności energii do 2016 r. Jednak kluczowe mechanizmy osiągania tego celu, czyli tzw. białych certyfikatów oraz obowiązków jednostek sektora publicznego, zostały skonstruowane wadliwie, przez co cel ten zapewne nie zostanie osiągnięty.

Efektywność energetyczna jest jednym z elementów polityki klimatycznej i energetycznej Unii Europejskiej. Ważna rola wydajności energetycznej i oszczędności energii podkreślona została w wielu dokumentach polityczno-strategicznych Unii. Co najważniejsze jednak, Unia przyjęła również szereg wiążących aktów prawnych regulujących poszczególne segmenty tego sektora. Do najważniejszych należy dyrektywa 2006/32/WE w sprawie efektywności końcowego wykorzystania energii i usług energetycznych.

W pierwszych dniach marca tego roku Komisja Europejska opublikowała komunikat „Plan działań na rzecz efektywności energetycznej 2011″. Lektura tego dokumentu skłania do przypuszczenia, że polityka energetyczna Unii będzie zmierzała w kierunku bardziej konkretnych i surowszych obowiązków nakładanych przez Unię bezpośrednio na państwa członkowskie. Intencją Komisji Europejskiej będzie zaproponowanie rygorystycznych i wiążących środków pozwalających osiągnąć w 2020 r. oszczędności energii w wysokości 20 proc. w stosunku do zakładanych prognoz. Wykorzystanie planowanej nowelizacji dyrektywy 2006/32/WE wydaje się najbardziej naturalną drogą do ustanowienia wiążących obowiązków zapewniających osiągnięcie planowanych 20 proc.

Późny start

Ustawa z 15 kwietnia o efektywności energetycznej (dalej: ustawa) dokonuje wdrożenia dyrektywy 2006/32/WE. Określa m.in. zadania jednostek sektora publicznego w zakresie efektywności energetycznej oraz zasady uzyskania i umorzenia świadectwa efektywności energetycznej. W tym artykule koncentrujemy się na wybranych, naszym zdaniem kluczowych, wadach regulacji w zakresie głównych instrumentów prawnych osiągania krajowego celu oszczędności energii, tj. świadectw efektywności energetycznej (nazywanych także białymi certyfikatami) oraz zadań jednostek sektora publicznego.

Zgodnie z art. 48 ustawy obowiązuje ona do 31 grudnia 2016 r., a mechanizm białych certyfikatów do 31 marca 2016 r. Prawa majątkowe wynikające z białych certyfikatów przestaną być towarem giełdowym 1 kwietnia 2016 r.

Zdecydowano się jednoznacznie określić horyzont ustawy wprowadzającej nowe obowiązki przedsiębiorców i jednostek sektora publicznego oraz kreującej nowy rynek praw majątkowych wynikających ze świadectw efektywności energetycznej.

Niezależnie od szeregu prawnych wątpliwości wiążących się z tym rozwiązaniem wykreowanie rynku białych certyfikatów, którego funkcjonowanie zakłada się na cztery – pięć lat, wiąże się z olbrzymim ryzykiem. Przedsiębiorstwa podejmują decyzje gospodarcze, opierając się na kalkulacjach uwzględniających znacznie dłuższe perspektywy czasowe. Dotyczy to w szczególności przedsiębiorstw z energochłonnych sektorów gospodarki oraz sektora energetycznego. Z powodu tak krótkiego horyzontu czasowego obowiązywania ustawy rynek białych certyfikatów może nie zafunkcjonować prawidłowo.

Ustawa nie przewiduje sygnałów określających kontynuowanie obowiązków w zakresie oszczędności energii w dłuższej perspektywie czasowej, w związku z czym większe środki, które inwestuje się w dłuższym okresie, prawdopodobnie nie zostaną przez sektor prywatny uruchomione.

W tym zakresie ustawodawca zdecydował się dokonać transpozycji dyrektywy 2006/32/WE zgodnie z popularną ostatnio zasadą „prawo Unii Europejskiej plus zero”, według której krajowy prawodawca wprowadza do prawa krajowego tylko to, co musi dla dokonania minimalnej harmonizacji. Niestety, w tym wypadku to minimalistyczne podejście może się okazać jedynie formalnym wypełnianiem wymagań prawa unijnego, w wyniku którego wprowadzone zostaną instrumenty prawne, które nie będą miały szans zafunkcjonować.

Minimalny horyzont czasowy jest wyznaczony przez dyrektywę 2006/32/WE w art. 4 ust. 1. Zgodnie z tym przepisem „Państwa członkowskie przyjmują i dążą do osiągnięcia krajowego celu indykatywnego w zakresie oszczędności energii w wysokości 9 proc. w dziewiątym roku stosowania niniejszej dyrektywy, który realizują za pomocą usług energetycznych i innych środków poprawy efektywności energetycznej. Państwa członkowskie podejmują efektywne kosztowo, wykonalne i rozsądne środki służące osiągnięciu tego celu”. Dyrektywa ta z uwagi na fakt, iż jest wydana na podstawie art. 175 ust. 1 traktatu o utworzeniu Wspólnoty Europejskiej (obecnie art. 192 ust. 1 traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej), zakłada więc tzw. minimalną harmonizację, co oznacza, że państwa członkowskie mogą przyjąć wyznaczenie bardziej ambitnych celów, a także dalej sięgającego horyzontu czasowego.

Transpozycja dyrektywy 2006/32/ WE w Polsce jest opóźniona o kilka lat. Jak wynika z art. 18 ust. 1 dyrektywy 2006/32/WE termin jej transpozycji do prawa krajowego minął 17 maja 2008 r. Ustawa, która wejdzie w życie 11 sierpnia, zacznie obowiązywać ze znacznym opóźnieniem i będzie obowiązywać krótko. Ustawa kreuje więc bardzo niejasne sygnały dla przedsiębiorców zamierzających inwestować w przedsięwzięcia efektywności energetycznej i na rynku białych certyfikatów.

Miękkie obowiązki sektora

Ustawa określa niezwykle miękkie obowiązki jednostek sektora publicznego w zakresie oszczędności energii. Jedynym istotnym jest zastosowanie co najmniej dwóch środków poprawy efektywności energetycznej spośród wymienionych w art. 10 ust. 2 ustawy, takich jak np. umowa o realizację przedsięwzięcia służącego poprawie efektywności energetycznej czy nabycie nowego urządzenia, instalacji lub pojazdu charakteryzujących się niskim zużyciem energii i niskimi kosztami eksploatacji. Ustawa nie określa przy tym żadnych wskaźników, parametrów lub wymagań dotyczących stosowania tych środków. Obowiązki te będzie bardzo łatwo wypełnić.

W toku prac parlamentarnych odrzucono zgłaszaną przez przedstawicieli środowisk pozarządowych i gospodarczych poprawkę, aby wprowadzić obowiązek jednostek sektora publicznego zaoszczędzenia w każdym roku 1 proc. średniego zużycia energii. Odrzucona propozycja oznaczała wypełnienie art. 5 dyrektywy 2006/32/WE. Norma ta nakazuje, aby jednostki sektora publicznego pełniły wzorcową rolę w dziedzinie oszczędnego gospodarowania energią.

W rozdziale 3 ustawy określono, dość ogólnie, zadania jednostek sektora publicznego w zakresie efektywności energetycznej. Nie ma jednak żadnej gwarancji, że okażą się one wystarczające do wywiązywania się przez sektor publiczny z obowiązku odgrywania wzorcowej roli w zakresie oszczędnego gospodarowania energią. Dlatego zasadne wydawało się zobowiązanie przynajmniej jednostek sektora publicznego do zaoszczędzenia do końca 2015 r., w każdym roku, energii finalnej w ilości nie mniejszej niż 1 proc. średniego jej zużycia, co odpowiada poziomowi niezbędnemu do realizacji nakazanego w dyrektywie celu indykatywnego w zakresie oszczędności energii. Jak na ironię, polski prawodawca odrzuca propozycję wiążących celów dla sektora publicznego właśnie w czasie gdy Komisja w ramach „Planu działań na rzecz efektywności energetycznej 2011″ zapowiada nałożenie wiążących prawnie obowiązków modernizacji i ocieplania 3 proc. budynków publicznych każdego roku.

Powody odrzucenia poprawki zgłaszanej przez środowiska pozarządowe i gospodarcze nie są do końca jasne. Niemniej kluczowe były chyba obawy, że obowiązek oszczędności energii o 1 proc. w skali roku w jednostkach sektora publicznego spowoduje znaczący wzrost wydatków budżetu państwa. Wydaje się, że podczas prac w Parlamencie w ogóle nie wzięto pod uwagę, że początkowe nakłady w oszczędność energii zawsze się zwracają i w nieco dłuższej perspektywie czasowej stanowić by mogły nie koszt, ale źródło oszczędności budżetowych.

Formalna transpozycja

Ogólnie rzecz biorąc, można stwierdzić, że rządowy projekt ustawy został w znaczącym stopniu rozmiękczony w toku prac sejmowych. Wypada zauważyć dysproporcję między obowiązkami między sektorem przedsiębiorstw i sektora publicznego, ten pierwszy został obarczony znaczącymi obciążeniami, obowiązki zaś drugiego są czysto formalne.

Kluczowy dla sektora przedsiębiorstw mechanizm świadectw efektywności energetycznej został tak zaprojektowany, iż z uwagi na krótki gwarantowany okres funkcjonowania rynku białych certyfikatów nie jest pewne, czy mechanizm ten spełni swoją rolę. Z kolei jednostki sektora publicznego nie zostały obciążone żadnymi obowiązkami, które rzeczywiście, a nie tylko deklaratywnie, mogłyby wymusić na nich oszczędność energii i środków publicznych.

Ustawa stanowi więc tylko formalną transpozycję dyrektywy 2006/32/WE i raczej nie będzie skutecznym środkiem osiągnięcia jej celu.

Autor jest starszym prawnikiem w ClientEarth Warszawa

Autorka jest prawniczką w ClientEarth Bruksela

 

http://www.rp.pl/artykul/663942.html

Worst ever carbon emissions leave climate on the brink

The Guardian

Greenhouse gas emissions increased by a record amount last year, to the highest carbon output in history, putting hopes of holding global warming to safe levels all but out of reach, according to unpublished estimates from the International Energy Agency.

The shock rise means the goal of preventing a temperature rise of more than 2 degrees Celsius – which scientists say is the threshold for potentially „dangerous climate change” – is likely to be just „a nice Utopia”, according to Fatih Birol, chief economist of the IEA. It also shows the most serious global recession for 80 years has had only a minimal effect on emissions, contrary to some predictions.

Last year, a record 30.6 gigatonnes of carbon dioxide poured into the atmosphere, mainly from burning fossil fuel – a rise of 1.6Gt on 2009, according to estimates from the IEA regarded as the gold standard for emissions data.

„I am very worried. This is the worst news on emissions,” Birol told the Guardian. „It is becoming extremely challenging to remain below 2 degrees. The prospect is getting bleaker. That is what the numbers say.”

Professor Lord Stern of the London School of Economics, the author of the influential Stern Report into the economics of climate change for the Treasury in 2006, warned that if the pattern continued, the results would be dire. „These figures indicate that [emissions] are now close to being back on a ‚business as usual’ path. According to the [Intergovernmental Panel on Climate Change’s] projections, such a path … would mean around a 50% chance of a rise in global average temperature of more than 4C by 2100,” he said.

„Such warming would disrupt the lives and livelihoods of hundreds of millions of people across the planet, leading to widespread mass migration and conflict. That is a risk any sane person would seek to drastically reduce.”

Birol said disaster could yet be averted, if governments heed the warning. „If we have bold, decisive and urgent action, very soon, we still have a chance of succeeding,” he said.

The IEA has calculated that if the world is to escape the most damaging effects of global warming, annual energy-related emissions should be no more than 32Gt by 2020. If this year’s emissions rise by as much as they did in 2010, that limit will be exceeded nine years ahead of schedule, making it all but impossible to hold warming to a manageable degree.

Emissions from energy fell slightly between 2008 and 2009, from 29.3Gt to 29Gt, due to the financial crisis. A small rise was predicted for 2010 as economies recovered, but the scale of the increase has shocked the IEA. „I was expecting a rebound, but not such a strong one,” said Birol, who is widely regarded as one of the world’s foremost experts on energy.

John Sauven, the executive director of Greenpeace UK, said time was running out. „This news should shock the world. Yet even now politicians in each of the great powers are eyeing up extraordinary and risky ways to extract the world’s last remaining reserves of fossil fuels – even from under the melting ice of the Arctic. You don’t put out a fire with gasoline. It will now be up to us to stop them.”

Most of the rise – about three-quarters – has come from developing countries, as rapidly emerging economies have weathered the financial crisis and the recession that has gripped most of the developed world.

But he added that, while the emissions data was bad enough news, there were other factors that made it even less likely that the world would meet its greenhouse gas targets.

• About 80% of the power stations likely to be in use in 2020 are either already built or under construction, the IEA found. Most of these are fossil fuel power stations unlikely to be taken out of service early, so they will continue to pour out carbon – possibly into the mid-century. The emissions from these stations amount to about 11.2Gt, out of a total of 13.7Gt from the electricity sector. These „locked-in” emissions mean savings must be found elsewhere.

„It means the room for manoeuvre is shrinking,” warned Birol.

• Another factor that suggests emissions will continue their climb is the crisis in the nuclear power industry. Following the tsunami damage at Fukushima, Japan and Germany have called a halt to their reactor programmes, and other countries are reconsidering nuclear power.

„People may not like nuclear, but it is one of the major technologies for generating electricity without carbon dioxide,” said Birol. The gap left by scaling back the world’s nuclear ambitions is unlikely to be filled entirely by renewable energy, meaning an increased reliance on fossil fuels.

• Added to that, the United Nations-led negotiations on a new global treaty on climate change have stalled. „The significance of climate change in international policy debates is much less pronounced than it was a few years ago,” said Birol.

He urged governments to take action urgently. „This should be a wake-up call. A chance [of staying below 2 degrees] would be if we had a legally binding international agreement or major moves on clean energy technologies, energy efficiency and other technologies.”

Governments are to meet next week in Bonn for the next round of the UN talks, but little progress is expected.

Sir David King, former chief scientific adviser to the UK government, said the global emissions figures showed that the link between rising GDP and rising emissions had not been broken. „The only people who will be surprised by this are people who have not been reading the situation properly,” he said.

Forthcoming research led by Sir David will show the west has only managed to reduce emissions by relying on imports from countries such as China.

Another telling message from the IEA’s estimates is the relatively small effect that the recession – the worst since the 1930s – had on emissions. Initially, the agency had hoped the resulting reduction in emissions could be maintained, helping to give the world a „breathing space” and set countries on a low-carbon path. The new estimates suggest that opportunity may have been missed.

http://www.guardian.co.uk/environment/2011/may/29/carbon-emissions-nuclearpower