http://www.wnp.pl/wiadomosci/164482.html
W dużej mierze od tego, ile chińska gospodarka będzie produkować i zużywać węgla, zależeć będą ceny tego surowca na międzynarodowych rynkach. Wszyscy producenci węgla, w tym Polska, z uwagą spoglądają na rozwój chińskiego górnictwa.
W czasie ostatniej dekady zużycie węgla kamiennego wzrosło o przeszło 70 proc. – z 3,7 mld ton w 2000 roku do 6,3 mld ton w 2010 roku.
– Obserwujemy bardzo wyraźny wzrost wydobycia węgla, a tym samym wzrost jego konsumpcji – mówi Jerzy Podsiadło, prezes zarządu Węglokoksu. – To przeczy tezom, że zbliża się koniec węgla, jako paliwa. Nie widać na horyzoncie możliwości odejścia od węgla jako nośnika energii elektrycznej.
Na wzrost zużycia węgla mają głównie wpływ Chiny oraz Indie. To węglowe lokomotywy. Węgiel w Chinach jest teraz droższy niż w USA i Europie. A Chiny są drugim importerem węgla w świecie po Japonii.
RPA eksportuje obecnie węgiel głównie do krajów Azji, gdzie jest ssanie na to paliwo. Ponadto Chiny i Indie importują coraz więcej węgla koksowego potrzebnego do produkcji stali.
Międzynarodowy handel węglem kontynuuje swój wzrost. Natomiast większość węgla będzie głównie spalana w krajach, w których jest on wydobywany.
Patrząc na rynek globalny, trzeba odnotować, że w USA w toku jest rewolucja energetyczna – chodzi o wydobycie gazu łupkowego. W USA gaz ziemny jest teraz tańszy niż węgiel w Chinach.
Globalne prognozy dla rynku węgla naznaczone są wielką niepewnością. Na średniookresowe prognozy dla węgla wpływ będzie mieć między innymi tempo wzrostu gospodarczego w Chinach, ale także zmiany podażowe, związane choćby z takimi zdarzeniami, jak powodzie w Australii.
Międzynarodowa Agencja Energii przewiduje wzrost popytu na węgiel w 2016 roku do poziomu ok. 600 tysięcy ton dziennie.
Popyt na energię elektryczną jest związany ze wzrostem gospodarczym. Światowa recesja ekonomiczna z 2009 roku uderzyła w produkcję przemysłową i w produkcję energii na całym świecie, co doprowadziło do stagnacji globalnego zużycia węgla. W mionionej dekadzie stało się tak pierwszy raz.
Mimo to wzrost popytu na węgiel w krajach rozwijających się i znaczenie tego surowca na rynkach wschodzących było wyraźne. Będąc w połowie drogi wychodzenia z kryzysu, stopień niepewności w kierunku rozwoju gospodarczego do roku 2016 jest ogromny. Stąd prognozy popytu na węgiel są obarczone znacznym stopniem niepewności.
– Chiny są obecnie wiodącym graczem w światowym górnictwie – mówi Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. – Gospodarcza sytuacja Chin będzie rzutować na zmiany zachodzące na węglowym rynku.
Jeżeli dojdzie do nierównowagi między chińską produkcją węgla a popytem, może się to znacząco odbić na międzynarodowym rynku handlu węglem.
Udział Chin w produkcji węgla na świecie jest prawie czterokrotnie większy niż udział Arabii Saudyjskiej w światowej produkcji ropy.
Udział Chin w światowym popycie na węgiel jest przeszło dwa razy większy niż udział USA w światowym popycie na ropę, a wewnętrzny rynek chiński węgla jest przeszło trzykrotnie większy niż cały międzynarodowy handel tym surowcem. To wymowne liczby pokazujące wpływ Chin na kształtowanie się rynku węgla.
Tym samym – jakakolwiek nierównowaga między chińską produkcją a popytem może mieć duży wpływ na międzynarodowy handel węglem.
Do roku 2016 popyt na węgiel ma rosnąć. Sytuacja na rynku węgla będzie determinowana przez produkcję węgla w Chinach. Chińskie górnictwo węglowe produkuje obecnie więcej energii pierwotnej niż Bliski Wschód wydobywa ropy naftowej.
Od roku 2005 Chiny zaczęły importować coraz więcej węgla z rynku międzynarodowego. Obecnie Chiny stanowią w przybliżeniu połowę światowego zużycia węgla. A zatem, ze względu na skalę, nawet niewielkie niedpoasowanie podaży do popytu może mieć wielki wpływ na światowe ceny węgla.
Chiny będą zmuszone do budowy nowych kopalń i zwiększenia wydobycia w istniejących. Są dwa scenariusze dla rynku węgla. Jeden zakłada, że Chiny nie sprostają swemu zapotrzebowaniu na węgiel, więc będą importować znaczące ilości węgla.
Drugi scenariusz zakłada, że produkcja węgla w Chinach będzie wzrastać, co w konsekwencji oznaczałoby mniejszy import węgla przez Chiny.
– Chińczycy wydobyli w 2010 roku 3,7 mld ton węgla, a mimo to musieli zaimportować 166 mln ton, stale brakuje im węgla – zaznacza Jerzy Markowski. – A i tak największym importerem węgla jest Japonia. Obroty węglem w świecie będą się zwiększać, ta tendencja będzie się utrzymywać, bowiem wzrasta zapotrzebowanie na węgiel. Wszystkie znaczące dokumenty prognozują, że w roku 2050 zapotrzebowanie na energię będzie o 50 proc. wyższe niż obecnie.
Prognozuje się, że globalne moce eksportowe wzrosną z poziomu ok. 1 mld 180 mln ton w roku 2010 do niemal 1 mld 600 mln ton w roku 2016 pod warunkiem, że wszystkie projekty powstaną w zaplanowanym terminie, w tym także te kopalnie, które zaopatrują rynki lokalne.
Średnioterminowo będzie następować wzrost zużycia węgla w Europie. W Europie bowiem gaz ziemny jest bardzo drogi.
– Zagrożenie, że gospodarka spowolni i na rynku pojawi się na przykład nadwyżka węgla z Chin, jest ogromne – mówi Artur Maziarka, partner Deloitte. – Jeżeli operujemy na bardzo niskiej marży, to w czasie dekoniunktury staniemy pod ścianą. Utrzymywanie zapasów węgla jest bardzo kosztowne. Stąd stałym procesem powinno być uzmiennianie kosztów. Trzeba inwestować. Bez inwestycji wydobycie będzie z roku na rok spadać, a import będzie się zwiększał. Nie ma innego wyjścia dla polskiego górnictwa, jak optymalizacja kosztów – podsumowuje Artur Maziarka.